niedziela, 23 lutego 2014

Rękawica kuchenna

Przekładałam, podchodziłam do niej jak pies do jeża, to wyciągałam ją na wierzch, to znów ginęła mi z oczu... 
Aż w końcu doczekała się swego  końca....musi tylko dojechać do swej "siostry"...

Strona pierwsza.....

 i strona druga....


5 komentarzy: